sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 8

 Nawet nie zauważyła jak zmógł ją sen. Wierciła się najpierw w te i we wte nie mogąc się wygodnie ułożyć. Nagle natrafiła na dużą przeszkodę, którą jednym kopnięciem wyeliminowała. Uśmiechnęła się lekko przez sen i ułożyła w poprzek. Nagle ktoś otworzył drzwi wejściowe i władował się do środka. Uchylił drzwi i stanął jak wryty, a raczej wryta. Wypuściła z ust powietrze z głośnym świstem i odgarnęła do tyłu swoje czarne włosy. Podeszła powoli do leżącego na dywanie cicho pochrapującego, półnagiego Sasuke i kopnęła go swoim wielkim trepowym butem. Obudził się natychmiast i ze zdziwieniem spostrzegł, że zamiast na kanapie, leży na zimnej podłodze. Spojrzał w górę na niezadowoloną minę Emedi, która gdyby mogła wywaliłaby go przez okno.
-Co ty tu robisz?-spytał, ziewając.
-Przyszłam po Hyuugę, bo szef się już denerwuje, ale widzę że zrobiłeś WSZYSTKO by mi to uniemożliwić!
-Przecież ja nic nie zrobiłem...-jęknął.
-Tak?Mam wyliczać?
-Oszczędź sobie.
 Wyciągnął się, wstając i narzucając na siebie koc. Wyszedł, a ona spojrzała na Hinatę, która widocznie miała bardzo dobry sen. Nie powstrzymało to jednak czarnowłosej przed złapaniem za poduszkę i przyciśnięciem do twarzy białookiej. Dziewczyna zaczęła wierzgać i wrzeszczeć, a gdy Emedi zabrała poduszkę, łapczywie łapać powietrze. Spojrzała najpierw na czarnowłosą, potem na siebie i stwierdziła, że nie ma na sobie absolutnie nic!Spuściła głowę, a jej policzki oblał szkarłatny rumieniec.
-Teraz też byłaś pijana?-spytała Emedi, ale nie otrzymała odpowiedzi.
 Hyuuga zaczęła szczypać się po rękach, twarzy i wszystkim pozostałym, by obudzić się z tego koszmaru. Jenak los nie chciał być dla niej łaskawy.
-Owiń się w koc i leć się ubrać. Za 5 minut wychodzimy.-oznajmiła czarnowłosa i ruszyła do pokoju Uchihy.
 Podwinęła rękawy (by nie ubrudzić się jego krwią) i weszła do środka, gdzie on, jak gdyby nigdy nic, toną w stercie JEJ ubrań.
-Kiedy planujesz to zabrać?-spytał, ale ona go nie słuchała.
 Złapała go za poliki i podciągnęła ku górze.
-Wiesz co powie szef, jak się dowie że znowu to robisz?
-Co robię? O co ci w ogóle chodzi?
-O to kretynie, że ostatnio też się tak zaczęło!Tamta zdzira zrobiła z nas idiotów i to, dlatego że się w niej zakochałeś!
-Będziesz mi to wypominać do końca życia?
-Tak, dopóki nie przestaniesz zataczać koła!
-Nie zataczam koła i na pewno się w niej nie zakocham.-powiedział wskazując na ścianę, za którą powinna być wtedy Hyuuga.
-Wtedy też tak mówiłeś, a ja wyszłam na kretynkę!
-W końcu się przyznałaś!-burknął z udawanym entuzjazmem i skierował się do przedpokoju.
-A ty dokąd się wybierasz?!
-Nieważne, ale wrócę około 2.
-Sasuke!-krzyknęła, ale zamknął jej drzwi przed nosem.
 Wtedy na korytarz wyszła Hinata z cały czas spuszczoną głową. Włożyła buty i swoją puchową bluzę, czekając aż Emedi też wyjdzie. Otworzyła drzwi i puściła białooką przodem. Zeszły po schodach, bo Hyuuga nadal nie chciała jeździć windą, twierdząc że jest za młoda by dać się pogrzebać. Wsiadły do niewielkiego samochodu, należącego do czarnowłosej, a Emedi skręciła w drogę wyjeżdżającą z miasta. Granatowowłosa zasnęła nie wytrzymując wrażeń tego dnia...Emedi obudziła ją około godziny później. Wysiadły w środku jakiegoś lasu, w którym oprócz nich był jeszcze ktoś. Stał pomiędzy wielkimi drzewami, w puchowej kurtce, na którą opadały, takie same jak otaczający ich śnieg, włosy. Uśmiechał się lekko do granatowowłosej.
-Witaj, Hinato.-przywitał się miło.
-Dzień dobry.-nie była pewna o co właściwie w tym chodzi.
-Pewnie masz wiele pytań dlaczego tu jesteś, a ja jestem tu po to by na nie odpowiedzieć. Emedi, proszę, zostaw nas samych. Pani Kiyoko na ciebie czeka.
 Skinęła posłusznie głową i skierowała się po leśnej drodze do małego domu na wzgórzu. Nie odrywając wzroku od białookiej, powiedział:
-Chodźmy się przejść. Jest piękna pogoda!
 Pokiwała głową i podeszła do niego. Wolnym krokiem ruszyli przez gęsty śnieg przed siebie.
-Czy wiesz dlaczego tu jesteś?-spytał.
-Nie.-odpowiedziała krótko.-Nie rozumiem dlaczego akurat ja i o co w tym chodzi!
-Zauważyłaś już pewnie że ten świat różni się od twojego. Czy spotkałaś kogoś kto przypomina znajomą ci osobę z tamtego świata?
-Wydawało mi się że widziałam Ino i Tenten, ale to tylko takie głupie omamy, prawda?
-Nie, to nie są omamy. To były twoje przyjaciółki, tyle że...z tego świata.
-Nie rozumiem. Jak to możliwe, że są tu i tam?
-Wytłumaczę ci.Każdy z twojego świata ma swojego odpowiednika w tym świecie, oprócz pewnych wyjątków...
-Wyjątków?
-Ludzi, których odpowiedniki nie narodziły się w tym świecie.Oni są nam potrzebni, by odizolować te dwa światy...Dlatego tutaj jesteś.-powiedział stając i spoglądając jej w oczy.
-Czyli że ja...nie mam swojego odpowiednika?I niby jak je odizolować?Nic nie rozumiem.
-Gdy ktoś z twojego świata, posiadającego tu swojego odpowiednika, wkroczy do tego, albo odwrotnie, jego odpowiednik natychmiast znika.
-Jak to znika?
-Wymazuje jego egzystencję, ale niestety nie z ludzkich umysłów.Naliczyłem w tym roku ponad 300 osób zaginionych i to tylko w samej Japonii.
-Oni nie zaginęli, tak?-spytała spuszczając głowę i przełykając głośno ślinę.-Ale skoro ja takiego odpowiednika nie posiadam to znaczy że...
-To znaczy, że jesteś jedną z niewielu, którzy mogą zapobiec tym "zniknięciom".
-Niby jak?
-Zostaliście obdarzeni dodatkową czakrą, która do czasu gdy przybędziecie do drugiego świata jest ukryta. Macie jej więcej i jest wręcz zabójcza.
-A takie pytanie do tej czakry: czy ci którzy mają te swoje odpowiedniki i tu przybywają, zabierają czakrę tym co "znikają"?
-To jest kolejny problem. Tak, zabierają. Dzięki czemu gdy wracają do swojego świata zyskują niesamowitą moc, a najgorzej jest gdy posiadali równie ogromną wcześniej.
-Jak niby można było by temu zapobiec?-spytała po chwili ciszy.
-Excepción* musi przekazać całą swoją czakrę, by zamknąć przejście.
-Całą?
-Tak.
-Ale to oznacza śmierć...w tym wypadku moją!Dlatego mnie porwaliście?!
-Nie.Porwaliśmy cię, ale chcemy byś sama dokonała wyboru. Twoje poświęcenie mogłoby uratować życie wielu ludzi...
-Dlaczego akurat ja?
-Twój wzrost czakry był po prostu największy...Zastanów się nad tym.-powiedział, poklepując ją po ramieniu i wymijając.-A, zwolniłem cię ze wszystkich testów do końca semestru i dostaniesz korepetytora.
-Co dostanę?
-Korepetytora. Osobę, która będzie cię uczyć byś dorównała poziomem do reszty.
-Mam jeszcze jedno pytanie: dlaczego się zmieniłam?
-To znaczy?
-Czuję się pewniejsza siebie, a rumienię tylko w sytuacjach naprawdę bardzo niewygodnych.Nie rozumiem dlaczego tak jest.
-To pewnie pod wpływem przyrostu czakry należącej do tego świata. Gdybyś urodziła się tutaj byłabyś taka jak teraz, a może i nawet...
-To wszystko jest chore!!!!!!-wrzasnęła, rzucając się na śnieg.
-Przemyśl to sobie, tylko ptaków nie spłosz. Są nadzwyczaj piękne i kolorowe tego roku.
 Położyła się na ziemi, a on skierował się do chaty, w której przebywała Emedi. Łzy zaczęły jej spływać po policzkach rzęsistym strumieniem. Czuła jak zamarzają, jeszcze przed spłynięciem na śnieg. Wrzasnęła na całe gardło jedno, przeciągłe "AAA", płosząc wszystkie zwierzęta w lesie. Nie wiedziała co robić, co wybrać: swoje życie, czy wiele innych. W tamtym momencie nie znała odpowiedzi na te pytania. Podniosła się, otarła łzy i włożyła zmarznięte dłonie do kieszeni. Nie chciała pokazywać nikomu swoich łez, a słyszała skrzypienie śniegu pod czyimiś ciężkimi butami. Spojrzała na czarnowłosą dziewczynę, która właśnie podpalała sobie papierosa. Nie zwracała najmniejszej uwagi na Hyuugę, a co dopiero na jej łzy.
-Przeziębisz się jak będziesz się tarzać po śniegu.-powiedziała krótko Emedi.
-Yhym, jasne.
-Musimy już jechać, dochodzi 19.
-Yhym.
-Jesz coś?Po burczysz coś pod nosem.
-Nie.
-To rusz się, bo mi serial przepadnie.-powiedziała wdeptując peta w ziemię i wracając do samochodu.
 Hinata uśmiechnęła się lekko, spoglądając za dziewczyną, która na szczęście nigdy o nic nie pytała.
Ruszyła za nią do samochodu, wsiadła i z cały czas nic nie mówiąc, zamknęła drzwi.



















"Czy moja śmierć naprawdę coś zmieni?"

*Excepción (hisz. wyjątek)

3 komentarze:

  1. Jak dla mnie to króciutkie :( , ale jest suuuper ;) Ciekawa notka , mam ochotę na kolejna w jak najszybszym czasie , jeśli można. Przy okazji , ładne zdjęcie Hinaty. Najbardziej mnie ciekawi Sasuke i ta jego cała historia o "zakochaniu się" czy coś ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, z tej strony Meaghan z Katalogu Naruto. Twoje opowiadanie za czasów starego adresu znajdowało się u nas w spisie, jednak aktualne już nie, ponieważ nie dostałyśmy od Ciebie zgłoszenia o przenosinach. Jeśli nadal jesteś zainteresowana reklamą na łonach naszego bloga, zapraszam Cię do ponownego zgłoszenia adresu. W komentarzu, abyś uniknęła kolejki ze względu na swoją wcześniejszą obecność, proszę Cię o dopisek "PO PRZENIESIENIU", a wtedy w pierwszej kolejności zostaniesz dodana. Pozdrawiam i czekam na odzew
    www.Katalog-Naruto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. mam nadzieję że nie odda swojej czakry bo to by było niedobrze ;((
    hah... chciałabym zobaczyć tą scenę jak Sasuke i Hinata razem leżą w jednym łózko! A Hinata zupełnie NAGA! :) dobre dobre ;]

    OdpowiedzUsuń